Alohomora

LEVICORPUS!
   Witaj człowieku na moim blogu. Siedząc przed monitorem… (zaraz, teraz właściwie dyndając przed nim w powietrzu do góry nogami) zastanawiasz się pewnie, dlaczego na samym wstępie zaatakowałam Cię tak perfidnym zaklęciem, typowym dla Hogwarckiego Huncwota, przy czym nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak prosta jest na to moja odpowiedź. Pozwól więc ludziu, że Ci ją rozjaśnię (wolisz Lumos, czy Incendio? Może jednak użyję tego pierwszego, nie chciałabym ponosić odpowiedzialności za spalone komputery). Otóż stwierdziłam, że najlepszym sposobem na wprowadzenie do mojej opowieści, będzie bezpośrednie walnięcie w potencjalnego czytelnika jakimś zaklęciem, które go oszołomi, jednakże nie pozbawi przytomności, życia, ani też resztki zdrowia i zdobytej w Internetach kondycji. Czujesz już magię? W takim razie ściągnę Cię już na ziemię.
Liberacorpus!
Ściągnę Cię również na Ziemię w mniej dosłownym sensie (dla mało spostrzegawczych: stąd słowo „ziemia” zapisane tym razem z dużej litery). Ponieważ podejrzewam, że jesteś mugolem, albo nie! Nie obrażaj się! Przypuśćmy, że po prostu Twoja sowa z listem z Hogwartu została po drodze przechwycona i ugrillowana przez jakiegoś wilkołaka, Hagrida, czy inne równie złowrogie zwierzę (Stop. Napisałam Hagrida?), albo może po prostu zostałeś wyrzucony z Hogwartu zaaa… używanie magii poza szkołą (używałeś?!), albo zaaa… złamanie zbyt wielu punktów regulaminu (złamałeś?!?), lub po prostu zeżarł Cię Bazyliszek, podczas gdy Ty chciałeś uratować całą szkołę… mniejsza z tym. Kimkolwiek byś nie był, i cokolwiek nie przechwyciło Twojego listu, i za cokolwiek nie zostałeś wyrzucony z Hogwartu, teraz znajdujesz się przed mugolskim komputerem, w mugolskim przyodziewku i najwyraźniej tak Ci się nudzi, że aż trafiłeś na mojego bloga a na dodatek dotrwałeś jeszcze do tego miejsca we wstępie (Jeśli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła, zwłaszcza wśród dzieci, to niezawodny znak, ze jesteś mugolem). Sądzę więc, że w chwili obecnej Twoim największym marzeniem jest znalezienie się w Hogwarcie, albo po prostu w Świecie Czarodziejów (Naprawdę wystarczyłoby wezwać Błędnego Rycerza, w końcu kursuje dla czarodziejów zagubionych w świecie mugoli. Albo przelecieć się po prostu do Hogwartu na miotle, hipogryfie, testralu, Fordem Anglią, albo siecią proszku Fiuu, bo teleportacja i świstokliki na terenie Hogwartu są zakazane – jest tyle opcji)! Możliwe jednak, że nie masz takich możliwości. (JESTEŚ CHARŁAKIEM? Nope…) Na pocieszenie mogę Ci tylko powiedzieć, że… Hogwart wcale nie jest taki wspaniały… wprawdzie jest to super luksusowy Zamek wyposażony w wypasione łaźnie prefektów… ale szału nie ma… Na przykład przypomnijcie sobie największy szkolny absurd. „Hogwart to najbezpieczniejsze miejsce w całym Świecie Czarodziejów”.  CZY TA SZKOŁA KIEDYKOLWIEK BYŁA BEZPIECZNA? I co? Zniechęciłam Was? Nie? W takim razie zapraszam do dalszego czytania.
   Skoro już tyle przeczytałeś moich wypocin, może wypadałoby się przedstawić. Otóż nazywam się Pauline Glam znana jako Pocky. (Powinniście znać moje nazwisko, skoro jest znane co najmniej tak jak imię Harry’ego Pottera, albo Sami-Wiecie-Kogo… No dobra… wiem że przeczytaliście je po raz pierwszy…) Może napiszę więc o sobie trochę więcej. Właśnie niedługo rozpoczynam trzeci rok nauki w Najlepszej Szkole Magii I Czarodziejstwa w Hogwarcie, razem z moją przyjaciółką Victoire Weasley. Biedaczka, wylądowała razem ze mną w Ravenclaw, za co już dawno powinna zostać wyklęta z rodziny Weasley’ów. Na dodatek jeszcze nie jest ruda. I nie ma piegów. I wygląda jak wila. Powinna być więc nawet czterokrotnie wyklęta. Jeszcze w innym domu, bo w Gryffindorze, jest jej najlepszy, a więc także i mój przyjaciel, Teddy Lupin. Poza tym… musimy znosić świrniętych kujonów-krukonów, Paczkę Puchonów z 5kl do której należy moja starsza siostra Nickie i którą trafniej byłoby chyba nazwać gangiem, świętoszków i pupili z Gryffindoru, mieszańców ze Slytherinu, zakochanych psychofanów Victoire znanych szerzej jako Vikinators, chmarę nauczycieli z wrednym Boorackiem i starą Minerwcią zwaną McGonnagalą na czele. Na domiar złego w tym roku do 1 klasy dochodzi Dominique Weasley plus moja druga siostra… Fiffy… Będziemy miały chyba z Vi bardzo dużo roboty z zachowaniem dobrych imion naszych rodzin. A nie przedłużając już tego jakże magicznego wstępu, zapraszam do czytania mojego osobistego Dziennika Toma Riddle’a… A więc mówiąc po mugolsku, mój blog zostaje oficjalnie otwarty, a po czarodziejsku… Alohomora!

  
~Pocky

1 komentarz:

  1. 30 year-old Information Systems Manager Rollin Pullin, hailing from Dauphin enjoys watching movies like Radio Free Albemuth and Polo. Took a trip to Historic Area of Willemstad and drives a Bugatti Veyron 16.4 Grand Sport. link strony

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka komentowania zanikła... (zwłaszcza wśród czytelników), to niezawodny znak, że jesteś
MUGOLEM❣